Resztka wszechświata
Nie byłeś tą pustką, co odmienia się
przez ciemność.
Nie stanowiłeś zła, z którym walczyć
można po omacku.
Nie przypominałeś ciała,
wciąż skłóconego z duchem.
Nie, to nie do ciebie należała
przyszłość; wciąż tkwiłeś, schowany
po myśli w nienazwanym świetle,
poświęcony dla nadziei.
Pomimo złudzeń, pomimo
zbyt poprzecznych pragnień,
kojarzyłeś się po nieskończoność
z zielonym płomykiem świecy.
Niczyje dłonie ocierały łzy,
przed jakimi szukałeś schronienia
po drugiej stronie skały.
I choć z serca - wciąż zawziętego -
promieniowała resztka wszechświata,
choć życie reagowało
na odmienne imię, czas
miał w natręctwie cofać się znacznie,
tak, aby zachować wiekuisty spokój.
Dodaj komentarz