pomodlę się do gwiazd
chciałam zasnąć wbrew
snom
ale obudziła mnie pasja
ujrzałam cię pośród obolałych myśli
serdecznego jak uśmiech
od ucha do ucha
dotknęłam zmysłów aby zrozumieć
musieliśmy zostać
antypodami
dziś
kiedy przeszłość przyniosła
niedorzeczną tęsknotę
kiedy nie rozumiem nic
z bicia twojego serca
pragnę powrócić do minionych łez
do nadziei pochylonej
nad kołyską
tak
dziś kiedy nie słyszę poszumu
w twojej duszy
gdy pragnę pojąć sens tej rozmowy
z lustrem
powracasz nocą
zanim znów będę zmuszona iść spać
pomodlę się szczerze do gwiazd
żeby dały odrobinę wytchnienia
od marzeń
od wiary w to co nigdy
się nie odnajdzie
zasnę
nie mam wyjścia
Dodaj komentarz