piękna zmarszczka
żeby tak przystanąć
w połowie drogi
zrozumieć że pustka za plecami
nie bierze się znikąd
zachować
żeby światło stało się
własnym półcieniem
najpiękniejsze ballady
należą do spadających gwiazd
księżyca bojącego się
uronić jedną niepowtarzalną łzę
przedostaję się
ponad parszywy sens
mimo zagłady
którą dobrowolnie tu wprowadzasz
rozkojarzona przez zmysły
zdewastowana
niby piękna zmarszczka
w lustrze
wszystko to należy się
wspomnieniom
jakie pragnę zaprowadzić
ponad kres istnienia
lituję się nad nocą
nad jej bolesnym dotykiem
zrozum jak wiele czułości
brakuje snom by stały się
rozwiązłym koszmarem
Dodaj komentarz