Głód
Mroczny Mesjaszu, zgubiłam gdzieś
daleko, pośród takich samych dni,
twoje zmęczone serce.
Utraciłam po drodze głód duszy,
nienasycenie samotności.
Ujmuję delikatnie myśli - pełne niepokoju,
skąpane w niemocy.
Czuję na skórze smutny tętent
melancholii - jest jak gwiazda,
sprzedana niebu.
Niepełne są zmysły, poczęte, aby sprostać
dekadom, aby wskrzesić taki świt,
który uwięzi w sobie ciemność.
Mroczny Mesjaszu, dożywotnio wrażliwy,
przygwożdżony do snów - przypatrz się
mojej czułości, zrozum pożądanie.
Przez lukę w życiorysie przeciska się
smutek, współgrający z wiatrem,
powierzony ludzkości.
Nie jestem wymówką dla twoich słów,
Mroczny Mesjaszu...
Dodaj komentarz