dożywotnie pożegnanie
pamiętam to popołudnie
kiedy przyśniłam cię
po raz pierwszy
byłeś skąpany w gwiazdach
zacne usta układały się w
jasnozielony uśmiech
sądziłam że z nieba sypią się
anioły
lecz byłam zbyt gorliwa
twoja obecność przyniosła życie
samotności podarowała kilka łez
tak dla świętego spokoju
rozkochałam się
w cienistym wzroku
w bólu o który dbałeś
tak serdecznie
z nawróceniem wiosny
rozsypały się melancholie
twoje serce zaczęło kołatać
w przeciwnym kierunku
odeszłam
za miłość mając wspomnienie
czas który mi pozostał
stał się dożywotnim pożegnaniem
zdradziłam świat
wyrzekłam się radości
Dodaj komentarz