bez cukru
rodziłam się i umierałam
wszystko dla ciebie
byłeś niebem
w którego gęstym futrze
chowały się gwiazdy
stanowiłeś przyczynę śmiechu
wszystkie obawy
dedykowałam tobie
pewnego dnia obudziłam się
za późno
zostawiłeś mnie
gdzie nie sięgają sny
odebrałeś przyszłość
dając w zamian
kilka melancholijnych wielokropków
wciąż czuję cię na dnie serca
słyszę szept dedykowany
tylko dla mnie
i choć dzień coraz krótszy
choć życie przestaje udawać koszmar
zapraszam cię na herbatę
do mojego snu
dobrze pamiętam
zielona
bez cukru
Dodaj komentarz